Welkanoc 
 
Kiedy Wielkanoc? Regułę Wielkiej Nocy ustanowił Sobór Nicejski w 325 roku. Pierwsze w dziejach powszechne zgromadzenie biskupów chrześcijańskich ogłosiło, że każdego roku Wielkanoc będzie przypadała w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni księżyca. Wielkanoc, jako święto ruchome, najwcześniej przypada 22 marca, najpóźniej  25 kwietnia.   
 
„Nowiny Raciborskie”. 9 kwietnia 1890. Nr 29. Tegoroczna procesyja  konna na uczczenie spotkania się Pana Jezusa z uczniami w drodze do Emaus, była liczniejsza niż inne lata. Ogółem wzięło w niej udział około 60 gospodarzy i parobków. Objechawszy granice pól wiejskich zatrzymali się gospodarze przy kościółku św. Krzyża. Tam oczekiwał na nich liczny tłum ludu zwłaszcza z Kietrza. I kietrzanie dawniej takie procesyje urządzali, lecz razu pewnego, przyszło na granicy między nimi z jazdą pietrowicką do swady, przy czym kietrzanom zabrano krzyż. Następstwem tego był wielki proces, który trwał dość długo, bo coś trzy lata. Przez ten czas procesyja w Kietrzu się nie odbywała. I tak powoli stary ten zwyczaj się tam zatracił.                                                                                                                                                 
Na podstawie  książki J. Vyhlidala „Czesi na Pruskim śląsku” z 1900 roku: W poniedziałek wielkanocny gospodarze na ozdobionych koniach przybywają do kościółka św. Krzyża. Bywa ich razem przeszło 80, jadą „za bohem”. Figurę wskrzeszenia trzyma jeden z jeźdźców. Po nabożeństwie o dobre urodzaje, jadą granicami pół w kierunku wioski. Przed kościołem farnym konie  oddawane są pachołkom  a jeźdźcy udają się do kościoła na ofiarę i Boże błogosławieństwo. W domu na jeźdźców czeka już na stole „pleco”, to jest pecyn chleba a w nim upieczone wędzone mięso albo kiełbasa, które jest bardzo smaczne. Nie ma się co dziwić. W wielu rodzinach od czarnej niedzieli  aż do Wielkanocy nie spożywają mięsa. Być może „pleco” kultywuje się na pamiątkę spożywania i łamania się chlebem przez Mistrza z dwoma uczniami idącymi do Emaus, którzy go poznali przy łamaniu chleba. Za starego pana rechtora [ks.proboszcz Buroń, który też był inspektorem szkolnym] był jeszcze jeden zwyczaj. Ludzie przynosili jajka, svecenik, mięso, itp. i na cmentarzu rozłożyli to do święcenia. Po święceniu na pawłaczu se trombiło, hrało, bubnowało i śpiywało, aż kościół jęczał. Buchta albo svecenik jadło się z mlekiem wieczorem aż do  białej niedzieli, aby wierzący przywiedli ku pamięci zwyczaj pierwszych chrześcijan chodzenia w białej zasłonie aż do II niedzieli Wielkanocy.             
 
 „Katolickie nowiny …” z 16 kwietnia 1898 roku. Z Pietrowic. Pogoda przed Wielkanocą była szkaradna, ale przecież nie wzięła nam całej radości świątecznej. W niedzielę przy głównej mszy  (welkomszy) asystował bożogrobiec Urbaś z Krawarza, który dawniej przy ważnych uroczystościach bywał w rodzinnym Krawar Stojer zu. Tam jednak przebywa teraz jego następca, bożogrobiec Peterek i dlatego przez całe święta może u nas pomagać. W poniedziałek po południu odbyła się tradycyjna procesja konna, wprawdzie dwóch jeźdźców spadło z konia, ale nic im się nie stało.  We wtorek o ósmej rano była msza św. przy świętym Krzyżu, do którego przy sprzyjającej pogodzie prawie wszyscy pietrowiczanie pielgrzymowali.                                                                                           
 Bruno Stojer